Pracoholiczka na odwyku szuka szczęścia z dala od świata mediów, eventów i PR-owych łamigłówek.
Skąd wziąć pieniądze na podróż dookoła świata? Rozbić bank, wygrać w totka, być dzieckiem bogatych rodziców? Te sposoby na pewno się sprawdzą, ale prawdopodobieństwo, że urodzisz się jako syn krezusa lub skreślisz sześć szczęśliwych numerów jest mniejsze niż… No właśnie, niż co?
Co można zrobić w 516 dni? Zmienić pracę, pojechać na narty i urządzić mieszkanie? Takie wcześniej mieliśmy wyobrażenie o tym, czego można dokonać w kilkanaście miesięcy. Okazało się jednak, że równie dobrze można w tym czasie odwiedzić 30 krajów, zobaczyć tysiące fascynujących twarzy i zacząć wreszcie żyć naprawdę!
Jedni malują pisanki, inni świętują śmingus-dyngus, jeszcze inni chowają smakołyki od „zajączka” w ogrodzie, aby dzieci miały ubaw. Każdy katolicki kraj świata ma swoje tradycje, ale chyba tylko na Filipinach Wielki Piątek i pasja są brane tak dosłownie. Byliśmy tam, właśnie w Wielki Piątek. Przeczytajcie relację z pierwszej ręki.
Co straciliśmy, a co zyskaliśmy w trakcie tych kilkunastu miesięcy w drodze? Nie będzie tu o bezcennych doświadczeniach ani o kosztach, a raczej o skradzionych telefonach, utraconych kilogramach oraz odnalezionej rodzinie, odkopanych książkach i rzygających tęczą jednorożcach…
Przez 1,5 roku w podróży staraliśmy się w miarę regularnie pisać, co zresztą bardzo różnie nam wychodziło. W codziennej gorączce szarej rzeczywistości trochę ciężej jest się zmotywować i odtwarzać na blogu magiczne chwile z Azji czy Ameryki Południowej. Ale…